8 lipca 2012

Zmiana dekoracji

Lawenda, która tak pięknie dekorowała moje mieszkanie....ususzyła się. To jest właśnie fajne w tej roślince, że kiedy długo stoi w wazonie, po pewnym czasie uschnie i dalej wygląda pięknie. Kolejny bukiet, który zrobiłam tworzą piękne kremowe lilie ogrodowe , dodałam do niego trochę gipsówki i ususzoną lawendę z poprzedniego bukietu. Wygląda też pięknie... zobaczcie sami





Chciałam się jeszcze pochwalić umiejętnością, którą niedawno posiadłam :-) Otóż jakiś czas temu przeczytałam na blogu Agnieszki z Domowych Klimatów, w jaki sposób przenosić druk na tkaninę, Agnieszka podzieliła się swoją wiedzą, a ja chętnie z tego skorzystałam. Trochę to trwało, zanim się wzięłam za tę robotę, bo niezbędny jest do tego rozpuszczalnik Nitro, który jak wiadomo ma ostry zapach, a więc czekałam, aż nadejdzie ciepełko i wyszłam z moimi pracami na balkon. Nie mogłam uwierzyć, że tak prosto można to zrobić ! Trzeba wydrukować odpowiedni wzór na kartce papieru, a następnie przenieść go na tkaninę pocierając szmatką namoczoną w rozpuszczalniku. Oto efekt moich prac: firanki do kuchni...






tak mi się spodobały te firaneczki, że postanowiłam zmienić wystrój kuchni. Na razie nie wybieram się do Paryża, ale nastrój francuskiej kawiarni każdy może sobie stworzyć, a co ! Uwielbiam niepraktyczne krochmalone pościele, obrusy, zasłony czy serwetki i nie przeraża mnie, że tak wiele pracy trzeba poświęcić, żeby pięknie wyglądały, bo efekt moim zdaniem wart jest tego. Tak teraz wygląda "paryska kafejka" w mojej kuchni :-)







Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających do mnie i zachęcam do domowych eksperymentów :-)

22 czerwca 2012

Lawendowe klimaty

Śmiało mogę powiedzieć, że w moim domu panuje teraz lawendowe szaleństwo :-) Uwielbiam urok tej małej, skromnej krzewinki, która tak pięknie komponuje się ze stylem shabby  chic vintage, czyli starym szykiem we wnętrzach. Fascynują mnie stare, odrapane meble, nie do końca domalowane ściany, zardzewiałe stare sztućce i wiele innych przedmiotów, które przypominają o przemijaniu i budzą ciepłe wspomnienia z przeszłości. Od mojej koleżanki Beatki dostałam ostatnio piękny bukiecik lawendy z jej ogrodu, który teraz zdobi przedpokój, a więc moje lawendowe szaleństwo zaczyna się już u wejścia do domu. Dużo wcześniej ozdobiłam ścianę grafikami przedstawiającymi ta roślinkę, a znaną pewnie wszystkim techniką decoupage ozdobiłam stary, drewniany wieszak, który wiele lat temu sprezentowała nam teściowa. To nie koniec moich "malarskich" wyczynów...kolejnym lawendowym meblem w moim domu jest komoda w jadalni, którą ze zwykłej sosnowej szafki przeobraziłam w lawendowe cudo i stara lampa biurowa, która też jest ozdobiona lawendą; do tego wszystkiego piękny bawełniany obrus we właściwym kolorze, świece...i drugi wielki bukiet, który stoi na stole w jadalni. Zostałam nim obdarowana dzisiaj, kiedy spacerowałam z Korą...pewna pani przerwała pracę w ogródku i zaczęła podziwiać Korę jaka piękna psinka, jaka grzeczna itd., a ja podziwiałam kwiatki w ogródku :-) na koniec miłej pogawędki zostałam obdarowana tym dużym bukietem, który uwieczniłam na zdjęciach. Proszę podziwiać :-) Pozdrawiam lawendowo wszystkich zaglądających do mnie na bloga.




z przedpokoju do jadalni





stolik kawowy...



komoda i lampa





17 czerwca 2012

Wiosenny bukiet

Wybrałam się dzisiaj na długi spacer z Korą...szłyśmy daleko przez pola i łąki. Słonko wspaniale grzało, wszędzie naokoło błoga cisza przerywana tylko śpiewem ptaków. Nie mogłam się oprzeć urokowi polnych kwiatów, których gąszcze mijałam... i zrobiłam bukiet, który cudnie wygląda 
w starym pojemniku na makaron :-) i świetnie pasuje do nowych pokrowców na krzesła...zrobiłam kilka zdjęć






Kora pozuje i uśmiecha się :-)

16 czerwca 2012

Batystowe firanki

Zmieniłam wystrój kuchni na niebiesko-granatowy...  ten chłodny kolor na upalne dni, które mam nadzieję trochę u nas zagoszczą sprawdza się znakomicie. W swojej "gałgankowej" szafie znalazłam kawał batystu w granatowym kolorze, ale żeby całe firanki były w tym kolorze... byłoby zbyt ciemno, a więc wymyśliłam, że ożywię to jakimiś koronkami, ale ostatecznie trzy piękne bawełniane serwetki zmieniły swoją funkcję z podstawek i znalazły się w oknie, gdzie mogą być podziwiane z dwóch 
stron :-) Ząbkowane bawełniane wykończenie to brzeg obrusa, który poplamiony już by się nie przydał...a jednak !






14 czerwca 2012

Kołderka Emilki i Filipa

Dzisiaj chcę zaprezentować dwie kołderki, które  uszyłam dla wspaniałych maluszków, które od niedawna są na tym pięknym świecie :-)  Mam nadzieję, że będą przydatne najpierw jako przykrycie w łóżeczku, a nieco później mogą  być wykorzystane jako maty do zabawy. Uszyte są w podobnym stylu z kolorowymi aplikacjami, oczywiście z pięknych kawałków czystej bawełny. Oto one : kołderka Emilki




i kolejna dla Filipa






3 czerwca 2012

Zawieszki na drzwi

Każdy, kto ma malutkie dziecko w domu wie, jak cenne dla rodziców są chwile, kiedy maluszek zaśnie :-) Zachowujemy się wtedy cichutko, żeby ta błoga cisza trwała... powstały więc zawieszki na drzwi do pokoiku dziecięcego ostrzegające przed zakłócaniem spokoju maluszka...no i domowników.   "Tabliczki" uszyłam z resztek bawełny, których zbiera się pełno przy szyciu kołderek, znalazły więc swoje zastosowanie :-)